8 lutego na naszej scenie już po raz 130 wystawimy historię mleczarza Tewjego i jego rodziny! Z tej okazji oddajemy głos realizatorom superwidowiska Skrzypek na dachu, które widzowie po raz pierwszy mieli okazję oglądać wieczorem 14 czerwca 2002 r. w Hali Ludowej. Fragmenty poniższych prasowych wypowiedzi poniekąd zdradzają sekret nieprzemijającego uroku „wrocławskiej Anatewki”.

Joseph Stein, Jerry Bock, Sheldon Harnick – Skrzypek na dachu, premiera: 14.06.2002, na zdjęciu: scena zbiorowa; fot. Marek Grotowski

Joseph Stein, Jerry Bock, Sheldon Harnick – Skrzypek na dachu, premiera: 14.06.2002, na zdjęciu: scena zbiorowa; fot. Marek Grotowski

Reżyser Skrzypka Grzegorz Weiss-Grzesiński zapytany przed premierą o porównywanie ze słynną filmową ekranizacją książki Szolema Alejchema odpowiedział: „Obawiam się tych porównań. W Hali Ludowej nie chcę widza szokować, ani zaskakiwać. Po latach zajmowania się operą dojrzewam do przekonania, że szokujące pomysły są niewiele warte. To <<pięciominutówki>> odnotowywane w mediach. W arcydziełach warto zaufać partyturze, dlatego robię to przedstawienie z pokorą wobec autorów. Chciałbym, aby spektakl wzruszał, by ludzie identyfikowali się z głównym bohaterem, gdy śmieje się i płacze”.

Joseph Stein, Jerry Bock, Sheldon Harnick – Skrzypek na dachu, premiera: 14.06.2002, na zdjęciu: Tewje – Maciej Krzysztyniak, Cejtla – Dorota Dutkowska, Motel – Piotr Bunzler; fot. Marek Grotowski

Joseph Stein, Jerry Bock, Sheldon Harnick – Skrzypek na dachu, premiera: 14.06.2002, na zdjęciu: scena zbiorowa; fot. Marek Grotowski

 O dekoracjach i swoich inspiracjach jeszcze w czasie przygotowań do pierwszego przedstawienia Skrzypka scenograf – Ryszard Kaja mówił: „Labirynt domków i sklepików, tu karczma, a tam stacja kolejowa, gdzieś jeszcze posterunek policji (…) Jestem podróżnikiem, taką mieścinę zdarzało mi się widzieć na własne oczy. Postanowiłem przenieść ją do Hali Ludowej w skali 1:1”. W tym miejscu warto także dodać klika ciekawostek związanych z zaprojektowaną scenografią. Do budowy rozciągającej się na stumetrowej scenie dekoracji wykorzystano deski z rozebranych dolnośląskich stodół, które dostarczało aż kilkanaście ciężarówek. Stworzone zabudowania żydowskiej wioski sięgnęły aż pod kopułę ogromnej budowli Maxa Berga. Drewniana scenografia stanowiła doskonałe tło i pomieściła aż stu pięćdziesięciu wykonawców [sic!] podczas widowiskowej sceny żydowskiego wesela. Dodatkowo, aby oddać ducha uroczej wioski podczas przedstawień w Hali Ludowej pojawiła się zagroda, w której można było zobaczyć konie, krowę i kozy z wrocławskiego ZOO, zaś pomiędzy artystami przechadzały się żywe kury, kaczki, gęsi oraz pies. Ryszard Kaja na potrzeby superwidowiska zaprojektował aż 400 kostiumów, a fragmenty oryginalnej scenografii widzowie do dziś mogą podziwiać podczas spektakli na scenie Opery Wrocławskiej.

Joseph Stein, Jerry Bock, Sheldon Harnick – Skrzypek na dachu, premiera: 14.06.2002, na zdjęciu: Tewje – Maciej Krzysztyniak, Lejzor – Janusz Zawadzki; fot. Marek Grotowski

Joseph Stein, Jerry Bock, Sheldon Harnick – Skrzypek na dachu, premiera: 14.06.2002, na zdjęciu: Tewje – Bogusław Szynalski; fot. Marek Grotowski

Ewa Michnik – kierownik muzyczny spektaklu pytana jak artyści Opery Wrocławskiej odnajdywali się w pracy nad realizacją odpowiedziała: „W początkowej fazie prób mieliśmy duże problemy, bo artyści grali musical jak Wagnera, czy Verdiego. Do tej wypowiedzi Leopold Kozłowski nazywany: „ostatnim klezmerem Galicji” odpowiedzialny za konsultacje muzyczne dodawał: „Będziemy pracować nad tym by ich – jak to mówią starozakonni – odoperować. (…) No i artyści muszą być sobą, a nie szkołą wokalną. Trzeba dać im klimat. Nieco ich <<użydowić>>”. O wykonawcach i pracy z nimi wspominał także reżyser – Marek Weiss-Grzesiński „W musicalu piosenki przeplatają się z muzyką i tekstem mówionym. Realizowanie go z zespołem operowym jest z góry skazane na trudności. Śpiewacy operowi nie są przyzwyczajeni do używania środków aktorskich. Musical to inny gatunek śpiewania, inny sposób używania głosu. Ale też zespół wrocławski różni się od innych zespołów operowych w Polsce. Zahartowany pięcioletnią pracą w skrajnie trudnych warunkach ma też większe możliwości i zdolności adaptacji” [wspomniane trudne warunki to trwający od 1997 r. remont generalny gmachu Opery Wrocławskiej przy ul. Świdnickiej].

Joseph Stein, Jerry Bock, Sheldon Harnick – Skrzypek na dachu, premiera: 14.06.2002, na zdjęciu: Motel – Piotr Bunzler, Cejtla – Dorota Dutkowska, Tewje – Maciej Krzysztyniak, Gołda – Elżbieta Kaczmarzyk-Janczak, Perczyk – Jacek Jaskuła, Hudel – Ewa Czermak, Chawa – Magdalena Kot; fot. Marek Grotowski

Ówczesna dyrektorka Opery we Wrocławiu – Ewa Michnik o samej inscenizacji i decyzji o jej wystawieniu mówiła „To piękna historia, która jest jednocześnie symbolem nietolerancji i rasizmu i dramatycznym wołaniem o prawa mniejszości, brutalnie deptane w dzisiejszym świecie w imię dobra ogółu”. W innym wywiadzie zapowiadała: „Będzie jak zwykle olbrzymie widowisko. Ponad setka artystów na scenie. Znakomity balet i naprawdę dobre głosy oraz wszystkim dobrze znana muzyka. Te nutki same wpadają w ucho. Dlatego ludzie tak bardzo kochają Skrzypka”.   

Joseph Stein, Jerry Bock, Sheldon Harnick – Skrzypek na dachu, premiera: 14.06.2002, na zdjęciu: scena zbiorowa; fot. Marek Grotowski

Joseph Stein, Jerry Bock, Sheldon Harnick – Skrzypek na dachu, premiera: 14.06.2002, na zdjęciu: scena zbiorowa; fot. Marek Grotowski

Wrocławski Skrzypek na dachu nie okazał się zgodnie ze słowami reżysera spektaklu „pięciominutówką”. Już od ponad dwudziestu trzech lat wabi publiczność autentycznym urokiem żydowskiego sztetla jakby wyjętym wprost z obrazów Marca Chagalla. Warto jeszcze wspomnieć, że oprócz Hali Ludowej i sceny Opery Wrocławskiej musical był wystawiany na dachu Galerii Dominikańskiej i jako plenerowe widowisko na dziedzińcu Zamku Topacz, kilkakrotnie powracał też do hali Maxa Berga.  

Joseph Stein, Jerry Bock, Sheldon Harnick – Skrzypek na dachu, premiera: 14.06.2002, na zdjęciu: Motel – Piotr Bunzler, Cajtla – Dorota Dutkowska, Tewje – Maciej Krzysztyniak, reżyser – Marek Weiss-Grzesiński, Gołda – Elżbieta Kaczmarzyk-Janczak, konsultacja muzyczna – Leopold Kozłowski, asystent rezysera – Adam Frontczak, kierownictwo muzyczne – Ewa Michnik, Skrzypek – Stanisław Czermak; fot. Marek Grotowski

Fragmenty artykułów prasowych:

Rafał Bubnicki, Szokujące pomysły są niewiele warte, „Rzeczpospolita” 12.06.2002; Magda Nogaj, Anatewka jak żywa, „Gazeta Wyborcza Wrocław” 6.06.2002; Mariola Szczyrba, Skrzypek z obrazu Chagalla, „Słowo Polskie” 13.06.2002; Mich, Mleczarz z Anatewki, „Słowo Polskie” 5.06.2002; Magda Nogaj, Amok w Anatewce, „Gazeta Wyborcza Wrocław”, 13.06.2002; GW, Wieś w Hali, „Metro”, 14.06.2002.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *